Psychodietetyka to… dietetyka z duszą :). Powstała w wyniku nieuchronnej zmiany paradygmatu nauki o człowieku, kiedy okazało się, że ciało to coś o wiele więcej niż maszyna napędzana kaloriami oraz makro- i mikroskładnikami. Pierwszego „wyłomu” w takim materialistycznym podejściu do organizmu dokonały badania nad stresem prowadzone w latach 1930-tych przez Hansa Selye, który zresztą jest twórcą pojęcia stres, eustres (stres mobilizujący) i dystres (stres niszczący). Kolejnych przełomowych odkryć dostarczyły międzynarodowe projekty badawcze nad ludzkim genomem i mikrobiomem. Mapowanie ludzkiego genomu doprowadziło (2003) do konkluzji, że to nie geny odpowiadają za stan organizmu, lecz cały szereg mechanizmów epigenetycznych (wpływających na uruchamianie genów), które są odpowiedzią na bodźce środowiska, w tym stres czy dietę. Badania mikrobiomu (2008) prowadzone również na całym świecie ujawniły jeszcze jeden niedoceniany element organizmu ludzkiego, jakim jest mikroflora – złożony ekosystem drobnoustrojów zasiedlających ciało, uczestniczący we wszystkich procesach życiowych i wpływający na stan fizyczny i mentalny człowieka. Wisienką na torcie można nazwać słynne prace cytobiologa Bruce’a Liptona, który odkrył, że szeroko pojęte środowisko, łącznie z przekonaniami i emocjami, które wytwarzają własną biochemię, reguluje procesy życiowe każdej komórki i całego organizmu.
W świetle takich i podobnych odkryć tzw. dietetyka akademicka, skupiająca się na wyliczaniu kalorii, gramów białka na kilogram masy ciała czy kromek chleba na dzień okazała się nagle niewystarczająca. Bo dlaczego na przykład 95% ludzi stosujących precyzyjnie wyliczone diety już po roku od ich zakończenia powraca do dawnej masy ciała? Co sprawia, że 5% nie powraca? Albo dlaczego 500 kalorii z pączka działa na organizm zupełnie inaczej niż 500 kalorii z tłustej ryby? Albo dlaczego 75% ludzi tyje pod wpływem stresu a 15% chudnie? Albo dlaczego mleko, uznane przez dietetykę akademicką za podstawowy produkt spożywczy, przyczynia się do ciężkich chorób u sporej liczby osób? Takich pytań jest mnóstwo. Na wiele z nich daje odpowiedź psychodietetyka, która do dietetyki dodała naukę o wpływie szeroko pojętego stresu na procesy związane z odżywianiem. Na naszych oczach wyrastają też nowe dziedziny związane z dietetyką, jak nutrigenomika, opisująca wpływ substancji odżywczych na aktywację genów (tak, tak, jedzenie może włączać geny zdrowia lub choroby) czy nutrigenetyka, która mówi, które pokarmy najlepiej współgrają z genami danego konkretnego człowieka.
Głównym zadaniem psychodietetyka jest przełączanie klienta/pacjenta
z trybu (przewlekłego) stresu na tryb odprężenia
lub też z dominacji autonomicznego układu współczulnego na dominację przywspółczulego – jak powiedział jeden z moich nauczycieli, Marc David. Oczywiście tego przełączenia można dokonać we własnym zakresie, na własnym organizmie.
Oto, co dla organizmu oznacza funkcjonowanie w trybie współczulnym i przywspółczulnym:
Obydwa tryby są niezbędne dla równowagi, jednak w tym przypadku równowaga oznacza dominację układu przywspółczulnego. Warto dodać, że przewlekły stres o podprogowym natężeniu (np. kiedy coś nas gnębi, pielęgnujemy negatywny wizerunek siebie lub mamy ciagły niedobór snu, ruchu, świeżego powietrza) może powodować nieustanny wzrost poziomu insuliny i glukozy powodując „tycie z niczego”.
Jakie zatem są „przełączniki” z trybu awaryjnego na tryb optymalny? Można do nich zaliczyć wszelkie
techniki usuwające stres, takie jak:
świadomy oddech – techniki oddechowe
zdrowy sen
umiarkowany ruch, najlepiej na świeżym powietrzu
przebywanie „na łonie natury”
taniec
śpiew
kąpiele (w morzu, w solach mineralnych, w lodowatej wodzie), moczenie stóp
emocjonalny kontakt z innymi ludźmi
praktykowanie wdzięczności
praktykowanie uważności
praktykowanie odpuszczania
praktykowanie zaufania do życia
pomoc innym ludziom
kontakt z własnymi emocjami i nauka ich integrowania
medytacja, modlitwa
niskoglikemiczna, naturalna dieta, picie czystej wody
P.S.
Układ nerwowy dzieli się na centralny (mózg i rdzeń kręgowy) oraz obwodowy (autonomiczny i somatyczny).
Autonomiczny układ nerwowy odgrywa bezpośrednią rolę w fizycznej odpowiedzi na stres i dzieli się na współczulny i przywspółczulny układ nerwowy. Pod wpływem stresu autonomiczny układ nerwowy „przełącza się” na tryb współczulny (reakcja „walcz lub uciekaj”). Ciało przemieszcza zasoby energii w kierunku walki z zagrożeniem życia lub ucieczki przed wrogiem.
Współczulny układ nerwowy sygnalizuje nadnerczom, by uwolniły hormony stresu: adrenalinę (epinefrynę) i kortyzol. Hormony te powodują szybsze bicie serca, przyspieszenie oddychania, rozszerzenie naczyń krwionośnych rąk i nóg, zwolnienie procesów trawienia oraz wzrost poziomu glukozy we krwi. Po ustąpieniu kryzysu organizm zwykle powraca do stanu rozluźnienia. Ten powrót do równowagi ułatwia przywspółczulny układ nerwowy, który generalnie ma skutki przeciwne do współczulnego.
Zarówno współczulny, jak i przywspółczulny układ nerwowy ma silne interakcje z układem odpornościowym, który może również modulować reakcje stresowe. Centralny układ nerwowy jest szczególnie ważny w wyzwalaniu reakcji stresowych, ponieważ reguluje autonomiczny układ nerwowy i odgrywa centralną rolę w interpretowaniu sytuacji jako potencjalnie zagrażających.
Przewlekły stres, doświadczanie stresorów przez dłuższy czas, może skutkować długotrwałym drenażem organizmu. Ponieważ autonomiczny układ nerwowy wciąż wyzwala reakcje fizyczne, powoduje nadwyrężenie całego organizmu. Ciągła aktywacja układu nerwowego wpływa zaburzająco na inne układy i narządy:
Żołądkowo-jelitowy
W jelitach są setki milionów neuronów, które mogą funkcjonować w miarę niezależnie i są w ciągłej komunikacji z mózgiem – co wyjaśnia zdolność odczuwania „motyli w brzuchu”. Stres może wpływać na komunikację między mózgiem a jelitami i powodować ból, wzdęcia i inne dolegliwości jelitowe. Jelito jest również zamieszkane przez miliony bakterii, które mogą wpływać na jego zdrowie i zdrowie mózgu, co może wpływać na zdolność myślenia i na emocje.
Stres wpływa na zmiany w mikrobiocie jelitowej, co z kolei może wpływać na nastrój. Stres i bakterie jelitowe silnie oddziałują na mózg i odwrotnie. Silny stres we wczesnym okresie życia może zmienić rozwój układu nerwowego, a także sposób, w jaki organizm reaguje na przeciwności. Zmiany te mogą zwiększać ryzyko późniejszych chorób lub dysfunkcji jelit.
Przełyk
Osoby zestresowane mogą jeść znacznie więcej lub mniej niż zwykle. To, jak również zwiększone spożycie alkoholu lub palenie, może powodować refluks żołądkowy. Stres lub wyczerpanie mogą zwiększyć nasilenie refluksu. Stres może również utrudniać połykanie pokarmów lub zwiększać ilość połykanego powietrza, co nasila odbijanie, gazy i wzdęcia.
Żołądek
Stres może nasilać odczuwanie bólu, wzdęć, nudności i innych dolegliwości żołądkowych. Przy bardzo silnym stresie mogą wystąpić wymioty. Stres może powodować nagły wzrost lub spadek apetytu. Niezdrowa dieta może z kolei pogorszyć samopoczucie.
Wbrew powszechnemu przekonaniu stres nie zwiększa wydzielania kwasu solnego (a wręcz ją zmniejsza) ani nie powoduje wrzodów żołądka (wynikają one z uszkodzenia warstwy ochronnego śluzu oraz z infekcji bakteryjnej). Przewlekły stres nasila dolegliwości wrzodowe.
Jelito
Stres może powodować ból, wzdęcia lub dyskomfort w jelitach. Może wpływać na perystaltykę (przesuwanie miazgi pokarmowej), co może przyczyniać się do biegunek lub zaparć. Ponadto stres może wywoływać bolesne skurcze mięśni jelit.
Stres może wpływać na trawienie i wchłanianie składników odżywczych.
Śluzówka jelit tworzy szczelną barierę, która chroni organizm przed (większością) patogenów pochodzenia pokarmowego. Stres może osłabić barierę jelitową i umożliwić bakteriom i źle strawionym białkom przedostanie się do organizmu, co wywołuje nieustanną aktywność układu odpornościowego i przewlekły podprogowy stan zapalny.
Stres dotyka szczególnie osoby z przewlekłymi chorobami jelit, takimi jak nieswoiste zapalenie jelit czy zespół jelita drażliwego. Może to być spowodowane większą wrażliwością nerwów jelitowych, zmianami w mikroflorze jelitowej, zmianami szybkości przemieszczania się pokarmu przez jelita i / lub zmianami odpowiedzi immunologicznej jelit.
Słowa mają ogromną moc bardzo w to wierze. Mogą inspirować, dawać motywację lub pocieszenie, a gdy go potrzeba. Czasem w jednym zdaniu zaklęta jest madrość, ktorej szukamy w naszym zyciu przez dlugi czas i dzięki wyszukiwarkom znajdujemy ją na takim blogu jak Twój :-).
Dziękuję 🙂